Jak nie marnować żywności w święta? Najważniejsze jest planowanie. Na świąteczne zakupy ruszamy tylko z listą potrzebnych produktów w ręku i przemyślaną liczbą gości. Zakupioną żywność odpowiednio przechowujemy, zamrażamy lub wykorzystujemy w innych daniach. A gdy mimo wszystko coś zostanie? Dzielimy się. „To, co zostało dajemy sąsiadom, zostawiamy w jadłodzielniach lub zabieramy do pracy, by poczęstować kolegów i odrobinę przedłużyć ten miły, świąteczny czas” – mówi Beata Ciepła, Prezes Zarządu Federacji Polskich Banków Żywności.
Blanka Dżugaj: Czy okres świąteczny zwiększa problem marnowania żywności?
Beata Ciepła, Prezes Zarządu Federacji Polskich Banków Żywności: Niestety, dane, które uzyskujemy od ankietowanych przez nas Polaków i dane z badań statystycznych, które regularnie przeprowadzamy, pokazują, że okres świąteczny niesie ze sobą ryzyko zmarnowania większej ilości żywności. Święta to czas, gdy gotujemy więcej niż zazwyczaj, podejmujemy gości, ale jednocześnie wyjeżdżamy, więc pozostawiamy lodówkę bez opieki. To wszystko sprawia, że po świętach budzimy się z bólem głowy i odkrywamy, że po raz kolejny kupiliśmy za dużo, ugotowaliśmy też za dużo, w efekcie czego żywność została, a my nie mamy już siły jej zjeść.
3 razy „p”: planowanie, porcjowanie i przechowywanie
Co więc zrobić, aby nie dopuścić do takiej sytuacji?
Rady są bardzo proste i zachęcamy, by stosować je także na co dzień, poza okresem świątecznym. Odpowiedź na Pani pytanie kryje się w przyczynach marnowania żywności – poza tym, że przeoczymy datę ważności do spożycia, kupimy przez pomyłkę żywność nadpsutą, głównym powodem jest fakt, że kupujemy zbyt wiele. Najważniejsze jest więc planowanie. Przed wyjściem na zakupy musimy określić, ilu gości będziemy mieli, czy wyjeżdżamy na święta, jakich potraw nie lubimy lub jakich nie lubią nasi goście. W tym momencie warto przypomnieć sobie, których potraw rok wcześniej zostało najwięcej i zastanowić się, czy np. zamiast sałatki nie zrobić czegoś innego. Warto spisać całe menu na okres świąteczny, następnie przejrzeć szafki i lodówkę, by upewnić się, które z potrzebnych produktów już mamy, a które musimy kupić.
Przeczytaj także: Jak Polacy marnują żywność
Jeśli chcemy przygotować wigilijną kolację złożoną z dwunastu dań, warto zaplanować nieco mniejsze porcje. Już dwudaniowy obiad z deserem na co dzień jest wystarczający, więc dwunastu potraw raczej nie damy rady zjeść. Jeśli chcemy spróbować każdej, warto po prostu przygotować je w mniejszych porcjach.
Kolejna rzecz to lista zakupów. To jest coś, bez czego nie powinniśmy wychodzić z domu na przedświąteczne sprawunki. Oczywiście, w sklepie musimy się tej listy trzymać. Obecnie coraz więcej osób korzysta z nowoczesnych aplikacji – one z pewnością pomagają, ale zwykła kartka papieru też świetnie się sprawdzi. Kupując, zwracajmy uwagę na terminy przydatności do spożycia produktów. Choćby po to, żeby nie skusić się na promocyjny zakup większej ilości artykułów, których niższa cena wynika właśnie z krótszej daty przydatności do spożycia. Patrzmy więc na datę i ewentualnie weryfikujmy liczbę kupowanych artykułów.
Bardzo ważne jest też dobre przechowywane. Warto odpowiednio zabezpieczyć żywność np. trzymając ją w odpowiednich pojemnikach, oddzielając je od siebie.
A zamrażanie? Niektóre potrawy, np. bigos, można zamrozić na pewien czas i nie trzeba wyrzucać, gdy mam wrażenie, że więcej już go nie zjemy.
Zdecydowanie tak. My też radzimy rozłożyć świąteczne zakupy rozłożyć na kilka dni tak, aby najpierw kupować produkty, które nie wymagają specjalnego przechowywania i mają długi termin przydatności do spożycia. Na ostatnie dni zostawić natomiast takie produkty jak owoce, warzywa, pieczywo i wędliny. Natomiast jeśli chodzi o przechowywanie, zwłaszcza dań, których przygotujemy za dużo, to zamrażanie jest jak najbardziej wskazane. Zdecydowaną większość rzeczy możemy zamrozić. Śledzie czy sałatka z majonezem się do tego nie nadają, rzecz jasna, ale już wspomniany przez Panią bigos, pierogi, barszcz czy nawet niektóre ciasta już jak najbardziej tak.
Świątecznymi potrawami możemy też obdarować gości, gdy będą nas już opuszczać. Nadmiarem żywności możemy podzielić się z sąsiadami, bądź skorzystać z coraz liczniejszych inicjatyw mających na celu zapobieganie marnowaniu żywności np. jadłodzielni lub lokalnych grup. Można je śledzić np. na Facebooku i podglądać, kto może być zainteresowany przyjęciem od nas jedzenia.
Kreatywne dania resztkowe
Do tego, co zostało na świątecznym stole można też podejść kreatywnie. Z resztek ryby możemy przygotować np. pastę.
Tak, pozostałości jednego dania możemy wykorzystać do przygotowania innego np. zapiekanki, pasty. Wystarczy dodać trochę soli, by wydłużyć termin przydatności takiej potrawy. Z mniej świeżego pieczywa możemy przygotować tosty francuskie, warzywa nie pierwszej świeżości można wykorzystać do przyrządzenia leczo. Wiele przepisów na takie potrawy można znaleźć w internecie, my też, jako Banki Żywności, przygotowaliśmy taki podręcznik w formie e-booka. Obecnie służy nam on jako forma nagrody dla osób, które włączają się do zbiórki prowadzonej przez nas online. Publikujemy też tego rodzaju przepisy w mediach społecznościowych.
Przeczytaj także: Podręcznik uczy, jak nie marnować żywności
Planowanie jest chyba szczególnie ważne w tym roku, gdy święta są bardzo krótkie – to tak naprawdę weekend plus piątkowa kolacja.
Tak, ponieważ zostając w domu dłużej mamy więcej okazji do zjedzenia wszystkiego, co przygotowaliśmy. Natomiast, gdy po dwóch dniach mamy wrócić do pracy, świąteczne menu trzeba zaplanować wyjątkowo racjonalnie i proporcjonalnie do czasu spędzonego w domu. A to, co zostało dobrze zapakować, zawekować, zamrozić lub zabrać do pracy, by poczęstować kolegów i odrobinę przedłużyć ten miły, świąteczny czas.
Rozmawiała Blanka Dżugaj
Ekobiznes.pl to specjalistyczny serwis informacyjny o ekologii w biznesie. Codziennie publikujemy najświeższe ekonewsy i autorskie wywiady z przedstawicielami świata nauki i biznesu. Znajdź nas na Linkedinie lub Facebooku, albo subskrybuj Newsletter i bądź na bieżąco z najciekawszymi ekoinformacjami.