„Gospodarka wodorowa to dla nas olbrzymia szansa – proszę pamiętać wodór możemy z wody przy pomocy elektrolizy wyprodukować wszędzie, nie potrzebujemy do tego złóż, kopalni, wielkiej infrastruktury. Potrzebujemy odwagi w określaniu nieuchronności wdrożenia „ekosystemów” wodorowych oraz promowaniu myślenia „prowodorowego” – mówi w wywiadzie dla Ekobiznes.pl Tomasz Pelc, przewodniczący Rady Klaster Technologii Wodorowych i właściciel firmy Nexus Consultants.
Urszula Szewczyk: 11 marca Minister Klimatu i środowiska Anna Moskwa, powołała Pana na członka Rady Koordynacyjnej ds. Gospodarki Wodorowej. Jak wygląda dzisiaj sytuacja: polityczna, ekonomiczna i biznesowa, związana z gospodarką wodorową w Polsce?
Bieżąca sytuacja polityczna jasno wskazuje, że wodór ma być rozwiązaniem związanym z problemami z dostawami surowców energetycznych z Rosji. Przy czym należy zaznaczyć, że to nie samo rozpoczęcie wojny na Ukrainie rozpoczęło dyskusję na ten temat. Zapisy Europejskiej Strategii Wodorowej z dnia 8 lipca 2020 roku jasno wskazują, że „zielony” wodór ma zastąpić w obecnej skali wykorzystywany „szary” wodór (produkowany głównie z rosyjskiego gazu) w ilości 10 mln ton w skali roku.
Polska Strategia Wodorowa ogłoszona 2 listopada 2021 roku, gdzie wskazana jest moc 2 GW elektrolizerów przeznaczonych do produkcji „zielonego” wodoru. Niestety ta skala inwestycji nie spełnia wszystkich warunków stawianych przez „Fit for 55″, a także nie pozwala nam na realizację celów zapisanych we wspomnianej Europejskiej Strategii Wodorowej. Żeby ją zrealizować potrzebujemy nie 2 GW elektrolizerów a …. prawie 10 GW, czyli 5-krotnie więcej!
Niestety, obecnie nie prowadzimy dyskusji na ten temat, zajmujemy się kwestiami węgla, ropy i gazu, a temat wodoru jest bardziej złożony. Na przykład konsekwencją konieczności budowy nie 2 GW, a 10 GW elektrolizerów, to konieczność budowy do 2030 roku 20 GW odnawialnych źródeł energii, głównie morskich farm wiatrowych. Obecnie w zapisach Polityki Energetycznej Polski (dokument jest obecnie aktualizowany) mamy zaplanowane 6 GW w morskich farmach wiatrowych, a w ogłoszonej nowej strategii Polskich Sieci Elektroenergetycznych jest zapisane, że PSE do 2036 roku podłączą 10 GW odnawialnych źródeł energii.
Przeczytaj także: Wojna na Ukrainie a rozwój elektromobilności w Polsce
Co to oznacza? To oznacza, że nikt – do tej pory – nie uwzględniał w swoich planach, że w Polsce będziemy realizować przyszłą strategię energetyczną o „zielony” wodór. Z mojego punktu widzenia, jest to dramat, bowiem takim podejściem praktycznie uniemożliwiamy sobie przedstawianie ambitnych, wielkoskalowych projektów z wykorzystaniem wodoru do finansowania ze środków UE. Dlaczego mówię „ambitnych i wielkoskalowych”, bo dla tych mniej „ambitnych” i jednostkowych środki z UE bezpowrotnie się skończyły.
Obecnie na gospodarkę wodorową ma wpływ „myślenie silosowe”, gdzie projekty wodorowe są być może rozwijane w różnych sektorach polskiej gospodarki, ale przez to, że nie ma o nich informacji oraz nie ma przepływu informacji. One „grzęzną” albo na drodze administracyjnej, albo tak zwanej „niemożności” realizacji. Niejednokrotnie są to problemy do rozwiązania, o ile by prowadzono dialog na szczeblu administracyjnym, strategicznym i operacyjnym – ale takiego dialogu na ten moment nie ma.
Projekty wodorowe lubią być rozwijane w atmosferze nieuchronności – czyli, że w określonej perspektywie czasowej one się zdarzą, na to mamy bardzo dużo benchmarków czy to w Europie czy w Świecie (Stany Zjednoczone, Australia, Japonia czy Chile). My w Polsce na ten moment mamy problem ze zdefiniowaniem tej „nieuchronności”, niejednokrotnie wynika to z braku wiedzy oraz nieumiejętności budowania „ekosystemów” wodorowych.
Dla mnie, człowieka „wodoru”, to wielkie wyzwanie, by właśnie objaśniać jak tworzyć takie „ekosystemy” wodorowe i jak pozyskiwać finansowanie na tak zdefiniowane projekty. Wodorem zajmuję się od 2012 roku i przez wiele lat moje prezentacje tytułowałem „Wodór to ekstrawagancja czy nieuchronność?” Ponad trzy lata temu wykreśliłem słowo „ekstrawagancja” i objaśniam, jak należy pojmować i budować „nieuchronność” wodorową.
Jakie zadania stoją dzisiaj przed Radą Koordynacyjną ds. Gospodarki Wodorowej?
Głównym zadaniem Rady jest wdrożenie zapisów Polskiej Strategii Wodorowej oraz Porozumienia Wodorowego, ale jak już wskazałem, będziemy mieli dodatkowe zadania: jak w trybie pilnym usprawnić komunikacją na szczeblu rządowym, samorządowym oraz jaki komunikat musi pójść do szeroko rozumianego biznesu, by faktycznie wdrożyć gospodarkę wodorową w Polsce, by wykorzystać nadarzające się okazje w budowie naszych przewag konkurencyjnych – o tym jestem dalece przekonany.
Przeczytaj także: Volvo bezprzewodowo ładuje elektryki
Wodór w Europie jest silnie utożsamiany z Morskimi Farmami Wiatrowymi (Offshore). Bez wodoru nie ma możliwości realizacji Europejskiej Strategii Wodorowej (z 18 listopada 2020 roku). To właśnie produkcja wodoru ma stabilizować „niestabilne” źródła energii, jakim są wiatraki. W Polsce jeszcze o tym nie rozmawiamy, tak by generować projekty, które mogłyby – jak już wspomniałem – dać nam wyjątkowe przewagi konkurencyjne. I tu może nam pomóc geologia, czyli, że to właśnie w naszym kraju mogą być zlokalizowane wielkoskalowe magazyny do składowania wodoru produkowanego przez offshore – w kawernach solnych. Te oraz inne zadania prorozwojowe stoją już dzisiaj przed Radą Koordynacyjną ds. Gospodarki Wodorowej.
Czy wojna na Ukrainie wpłynie na inwestycje w wodór w Polsce?
Moim zdaniem tak. Z jednej strony to są kwestię przedstawione przeze mnie wcześniej, a z drugiej fakt, że Ukraina stanowiła bardzo ważne ogniwo w realizacji Europejskiej Strategii Wodorowej. To tam miało zostać zainstalowane do 2030 roku 8 GW elektrolizerów, a tak wyprodukowany wodór miał być dostarczany gazociągiem wodorowym do krajów UE.
Wojna na pewno to zmieni i Polska poprzez swoją aktywność mogłaby to – w dobrym tego słowa znaczeniu – wykorzystać. Ale to wymaga nie tylko szybkiego działania, ale także szybkiej nowej wizji gospodarki opartej na technologiach wodorowych wykorzystywanych nie tylko w przemyśle ale także w transporcie, energetyce i ciepłownictwie. Potrzebowalibyśmy zupełnie nowego spojrzenia na naszą przyszłość energetyczną. Proszę zauważyć, że obecnie mówimy o węglu, gazie i ropie, a nie mówimy o wodorze. To tak jakbyśmy nie zauważali tego, co się już dzieje wokół nas.
Przeczytaj także: Holandia będzie walczyć z Putinem obniżając temperaturę w domach
Do czego wykorzystywany jest dziś wodór w Polsce na dużą skalę i jak powszechne jest to paliwo?
W Polsce wykorzystujemy wodór w ilości około 1 mln ton głównie do celów technologicznych: do procesów rafineryjnych, w przemyśle chemicznym. Jesteśmy trzecim producentem wodoru w Europie. Na dzień dzisiejszy dopiero „raczkujemy” z wykorzystaniem wodoru do celów mobilnych. Obecnie wodór jest produkowany z gazu ziemnego – czyli jest to wodór „szary”. Produkuje się go w technologii reformingu parowego. Nasze odejście od gazu z Rosji może znacznie obniżyć możliwości produkcji wodoru „szarego” i nasz przemysł w trybie pilnym będzie musiał szukać zupełnie nowych rozwiązań związanych z dostępem do wielkoskalowej produkcji zeroemisyjnego wodoru do celów technologicznych. Będzie to – moim zdaniem – bardzo trudne wyzwanie.
Skoro mówimy wyzwaniach, jakie cele sam Pan postawił przed sobą jako członek Rady Koordynacji ds. Gospodarki Wodnej?
To głównie produkcja wodoru w nowych instalacjach – „zielonego” wodoru z odnawialnych źródeł energii, to budowa lokalnych „ekosystemów” wodorowych, to wsparcie rozwoju oraz koordynacja działań dolin wodorowych oraz szeroka edukacja wodorowa skierowana do młodych ludzi w Polsce. Żeby tym zadaniom sprostać jest wiele do zrobienia w zakresie legislacji, budowaniu kompetencji oraz pracy z tzw. „kagankiem oświaty”, że wodór może być doskonałym rozwiązaniem na przyszłość.
Czy może Pan dzisiaj przewidzieć, jak będzie rozwijała się gospodarka wodorowa w Polsce w ciągu najbliższych lat?
Doskonałe pytanie. Odpowiem tak – ja bym chciał, by gospodarka wodorowa dawała możliwości rozwojowe dla polskiego przemysłu, dawała możliwości transformacji regionów w Polsce oraz głównie małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce. Bowiem jeżeli wodór będzie miał zrealizować cele zeroemisyjności, to będzie on bardzo „popularny” – wejdzie pod tzw. „strzechy”. Jeżeli tak się stanie, to będziemy potrzebowali armii ludzi, którzy będą nie tylko takie instalacje do produkcji i dystrybucji „zielonego” wodoru w stanie zaprojektować, ale także takich, którzy będą je potrafili wykonać, a następnie serwisować. To może być szansa dla młodych pokoleń, ale nie tylko. Ja mam prawie 60 lat, a poprzez zajmowanie się tematyką wodorową „odmłodniałem” intelektualnie o 15 lat.
Gospodarka wodorowa to dla nas olbrzymia szansa – proszę pamiętać wodór możemy z wody przy pomocy elektrolizy wyprodukować wszędzie, nie potrzebujemy do tego złóż, kopalni, wielkiej infrastruktury. Potrzebujemy odwagi w określaniu nieuchronności wdrożenia „ekosystemów” wodorowych oraz promowaniu myślenia „prowodorowego”.
Ekobiznes.pl to specjalistyczny serwis informacyjny o ekologii w biznesie. Codziennie publikujemy najświeższe ekonewsy i autorskie wywiady z przedstawicielami świata nauki i biznesu. Znajdź nas na Linkedinie lub Facebooku, albo subskrybuj Newsletter i bądź na bieżąco z najciekawszymi ekoinformacjami.