„Z 5 mln ton marnowanej żywności w Polsce, aż 60 proc. marnuje się w domach. Konieczne jest zatem edukowanie i inspirowanie” – mówi w wywiadzie dla Ekobiznes Anna Kurnatowska, Country Manager w Too Good To Go, aplikacji ratującej żywność, a zarazem organizatora kampanii „Często dobre dłużej”, mającej wpłynąć na ograniczenie marnowania żywności.
Radosław Święcki: Rozmawiamy 29 września, w dniu…
Anna Kurnatowska, Country Manager Too Good To Go : Mamy dziś Międzynarodowy Dzień Świadomości o Stratach i Marnowaniu Żywności.
Nazwa nie tak łatwa do zapamiętania, ale świadomość problemu marnowania żywności staje się coraz bardziej powszechna. Państwo walczą z tym zjawiskiem, chociażby poprzez uruchomioną dziś akcję „Często dobre dłużej”. W trakcie konferencji inaugurującej kampanię wyrażano nadzieję, że Dzień Świadomości o Stratach i Marnowaniu Żywności obchodzimy w Polsce po raz ostatni. Jest na to szansa?
Niestety nie, chociaż bardzo byśmy tego chcieli. Obawiam się, że Dzień Świadomości o Stratach i Marnowaniu Żywności będziemy obchodzić jeszcze niejednokrotnie. Statystki jasno pokazują, że marnujemy coraz więcej żywności. Jeszcze do niedawna mówiliśmy, że w koszu ląduje 1/3 żywności na świecie, tymczasem w tej chwili jest to już 40 proc. Problem marnowania żywności – jak pan zauważył – jest coraz bardziej dostrzegalny, ale do tego, by coś zmienić droga jeszcze bardzo daleka.
Podają państwo, że w Polsce marnujemy rocznie 5 ton żywności, co oznacza, że przeciętny Kowalski wyrzuca 153 kg jedzenia…
Jedzenie marnuje się na każdym z etapów – od produkcji przez dystrybucję, po restauracje, sklepy i domy. Na każdym z tych etapów trzeba działać. Z tych 5 mln ton marnowanej żywności w Polsce, aż 60 proc. marnuje się w domach. Konieczne jest zatem inspirowanie i edukowanie ludzi, co przynosi efekty. Z naszych badań wynika, że osoby, które skorzystają z naszej aplikacji stają się bardziej świadome problemu marnowania żywności i marnują tego jedzenia znacznie mniej. Wystarczy zatem impuls, informacja, że marnowanie jedzenia jest złe. A jest złe chociażby dla środowiska. Samo marnowanie jedzenia odpowiada za 10 proc. emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. To jest tyle samo, co cały transport naziemny na świecie.
Jak wspomniałem, uruchomili dziś państwo akcję „Często dobre dłużej”. Na czym będzie ona polegać?
„Często dobre dłużej” to kampania, która ma uświadomić ludziom, że wystarczy uruchomić zmysły, by ocenić, czy dany produkt jest dobry, czy nie – spojrzeć, powąchać, posmakować. Naszymi partnerami są producenci żywności oraz sieci handlowe, które zobowiązały się do umieszczenia oznaczania „Często dobre dłużej” na swoich produktach. Włączą się one również w kampanię edukacyjną dotyczącą rozróżnienia odnośnie dat ważności.
Zwracają państwo uwagę, że wiele produktów ląduje na śmietniku właśnie wskutek nierozróżniania przez wielu z nas napisów na opakowaniach – „najlepiej spożyć przed” z „należy spożyć do”…
10 proc. marnowanego jedzenia ma swoje źródło w niezrozumieniu dat ważności. Jeśli widzimy na produkcie napis „należy spożyć do”, to tych produktów nie należy spożywać po wskazanej dacie. Dotyczy to np. wędlin, mięsa, czy ryb.
Co możemy jeść po wskazanej na opakowaniu dacie?
W przypadku produktów, gdzie na opakowaniu widnieje napis „najlepiej spożyć przed” ich producent gwarantuje, że ten produkt będzie wyglądał dokładnie tak samo do wskazanej na opakowaniu daty, zaś po tej dacie może się lekko zmienić tekstura, kolor, ale sam produkt jest dalej bezpieczny do spożycia. Data wskazana w „najlepiej spożyć przed” nie jest datą, która mówi nam, kiedy dany produkt jest niebezpieczny. Odpowiadając na pytanie: możemy jeść chociażby makaron, ryż, cukier, miód, ale też jogurty…
No właśnie, co z tymi jogurtami? Pani Magda Gessler zgłaszała podczas konferencji wątpliwości, mówiąc, że w tym wypadku przekraczanie wskazanej na opakowaniu daty może być niebezpieczne…
Jogurty są bezpieczne również po wskazanej na opakowaniu dacie. Trzeba też wziąć tu pod uwagę fakt, że każdy producent daje margines bezpieczeństwa w swojej dacie, a poza tym jogurty to są produkty, które żyją, tam są kultury bakterii i dlatego ten produkt nie staje się niebezpieczny po upływie daty. Na jogurtach firmy Danone, która jest jednym z partnerów naszej akcji, już można znaleźć oznaczenie „Często dobre dłużej”.
W akcję zaangażowało się wiele innych firm. Kiedy podobne oznaczenia pojawią się na ich produktach?
Czekamy na następną zmianę opakowań. Nie chcieliśmy, by nasi partnerzy byli zmuszeni wyrzucać wyprodukowane opakowania. Jak tylko im się skończą te, które są na stanie, to pojawią się nowe, już z oznaczeniem „Często dobre dłużej”.
Uda się jeszcze w tym roku?
Myślę, że uda się jeszcze w tym roku.
Czy posiadają państwo dane odnośnie tego, na ile do marnowania żywności przyczyniła się pandemia? Doskonale pamiętamy, że jak tylko koronawirus dotarł do Polski, w panice kupowaliśmy makaron, ryż, czy mąkę. Część z tych produktów wylądowała potem w koszu.
Niestety okazało się, że wiele z tego zakupionego w tym pandemicznym szaleństwie jedzenia wylądowało na śmietniku, kupiliśmy po prostu za dużo. Ale chciałabym wskazać pozytyw pandemii, okazało się, że jedzenie znajduje się w centrum ludzkiego zainteresowania. W związku z tym, że spędzaliśmy więcej czasu w domach i lokale gastronomiczne były zamknięte, zaczęliśmy sami gotować, wymyślać przepisy, zaczęliśmy się tym jedzeniem na nowo interesować.
Rozmawiamy nie tylko w dniu Świadomości o Stratach i Marnowaniu Żywności, ale też dniu, w którym odnotowano ponad 1000 zakażeń Covid-19. Ewentualny kolejny lockdown, może sprawić, że znów zaczniemy robić zapasy i wylądują one tam gdzie wylądują…
Nie sądzę jednak, by był aż taki szał na zakupy, jak w początkowym okresie pandemii. Wówczas nikt nie wiedział czego się spodziewać, pojawiły się obawy dotyczące zamknięcia sklepów. Teraz takich obaw nie ma, wiemy, że z głodu nie umrzemy.
Zmarnowaliśmy wiele jedzenia w trakcie pandemii, co roku marnujemy je także w święta, kiedy to na ogół kupujemy i gotujemy więcej niż potrzeba. Planują państwo jakieś akcje, komunikaty przed Bożym Narodzeniem?
Rzeczywiście jest to czas, kiedy jedzenia marnuje się bardzo dużo, dużo kupujemy, gotujemy, lubimy mieć w tym czasie pełny stół. Co roku przed świętami organizujemy akcje edukacyjne. W ubiegłym roku dotyczyła ona tego jak przechowywać nadwyżki jedzenia – można je zamrozić, zawekować bądź po prostu oddać. W tym roku przed świętami na pewno też zorganizujemy jakąś kampanię.
Powiedzmy na koniec naszym czytelnikom o państwa aplikacji. Jak to wszystko działa, jak stać się Pogromcą Marnowania Żywności?
Too Good To Go to aplikacja, która łączy jej użytkowników z restauracjami, kawiarniami czy sklepami, które mają danego dnia nadwyżkę żywności (spowodowaną zbyt dużą ilością zamówień, czy brakiem klientów). Użytkownicy poprzez geolokalizację widzą, jaki lokal ma danego dnia nadwyżkę żywności i za 1/3 ceny kupują poprzez aplikację jedzenie i odbierają na miejscu.
Takie zamówienie można złożyć dopiero wieczorem, gdy wiadomo co w danym lokalu czy sklepie pozostało?
Niekoniecznie wieczorem, zamówienia można składać także w porze lunchu, ale też rano, gdy po nocnej zmianie dokonuje się przeglądu półek.
Są to swoiste paczki niespodzianki, bo przecież nigdy nie można przewidzieć, co danego dnia pozostanie niesprzedane. Użytkownik ma tylko z grubsza opis tego, co jest w paczce, ale tak naprawdę dopiero w momencie odbioru dowiaduje się, co w niej jest.
Ilu jest Pogromców Marnowania Żywności?
Mamy ponad milion użytkowników w Polsce. Każdego dnia ich liczba jednak rośnie. Mamy 6 tys. partnerów, jesteśmy obecni we wszystkich miastach wojewódzkich (w tym tygodniu pojawimy się w Kielcach), ale też w mniejszych miastach, jak chociażby ostatnio Płock.
Rozmawiał Radosław Święcki
Ekobiznes.pl to specjalistyczny serwis informacyjny o ekologii w biznesie. Codziennie publikujemy najświeższe ekonewsy i autorskie wywiady z przedstawicielami świata nauki i biznesu. Znajdź nas na Linkedinie lub Facebooku, albo subskrybuj Newsletter i bądź na bieżąco z najciekawszymi ekoinformacjami.