Kryzys na rynku smartfonów. Niewykluczone, że na nowy model trzeba będzie czekać nawet kilka miesięcy. W dodatku jego cena może stale rosnąć. Rozwiązanie? Proste i ekologiczne: używane telefony, na które popyt wzrasta w szybkim tempie.
Zdalna praca, nauka i rozrywka, które upowszechniły się na skutek lockdownów, znacznie zwiększyły zapotrzebowanie na usługi cyfrowe i niezbędny sprzęt. Kryzys na tym rynku spowodował jednak nie wirus, a rosnąca od lat liczba rozwiązań elektronicznych w… samochodach. Branża motoryzacyjna zaczęła konkurować o chipy niezbędne do działania inteligentnych podzespołów aut. Najpierw pandemia zdusiła popyt na nowe samochody, a gdy zaczął on wracać do dawnych rozmiarów, okazało się, że dużo więcej chipów niż dotąd zamówili już producenci laptopów, telefonów czy konsoli do gier. W efekcie z braku elektronicznych komponentów na nowy samochód trzeba obecnie czekać przynajmniej pół roku.
Kryzys powoduje kryzys
Sytuację skomplikowały awarie i przestoje w fabrykach półprzewodników. Nie bez znaczenia jest też fakt, że większość z nich produkowana jest w Azji Wschodniej, a wymianę handlową z tym regionem dotknął kryzys logistyczny. Pandemia mocno nadwyrężyła też globalne łańcuchy dostaw i pośrednio przyczyniła się do ostatnich dużych wzrostów cen energii i surowców.
Można mówić o splocie złych okoliczności, który nastąpił akurat wtedy, kiedy tradycyjnie kupujemy najwięcej przed zbliżającymi się świętami. Przed takimi zdarzeniami już pół wieku temu ostrzegali futurolodzy, mówiąc, że kiedyś zabraknie nam surowców. I choć mieli na myśli głównie ropę naftową, to także niedobór kilku rzadkich metali i powstających z nich komponentów zagraża produkcji urządzeń, które są nam niezbędne do komunikacji – zauważa Janne Korpela, country manager Swappie, platformy odnawiania i sprzedaży smartfonów iPhone.
Więcej: 57 mln ton – tyle ważyć będą wszystkie elektrośmieci 2021 roku
Jak podaje firma analityczna Catalys, w porównaniu z 2020 rokiem globalnie sprzedaż smartfonów spadła w trzecim kwartale 2021 roku o 6 proc. W efekcie do sklepów trafi w tym roku 10 mln mniej iPhone’ów niż zakładał Apple. Co to oznacza w praktyce? Dłuższy czas oczekiwania i wyższe ceny nowych modeli. A co gorsza, eksperci nie przewidują poprawy sytuacji przynajmniej do połowy 2022 r.
Używane telefony? Rynek rozkwita
Counterpoint Research podaje, że wartość rynku używanych smartfonów zwiększyła się w ubiegłym roku o 4 proc. W tym roku to tempo ma się jeszcze zwiększyć – analitycy z MarketWatch spodziewają się, że do 2025 r. branża ta będzie rosła w tempie 12,5 proc. rocznie.
Możliwe jest dwu- a nawet trzykrotne wydłużenie cyklu życia smartfona. Taki właśnie zabieg przeprowadzamy w naszych centrach technologicznych wobec używanych iPhone’ów. Często okazuje się, że dokładna diagnostyka i wyczyszczenie sprzętu wystarczają, by przywrócić mu pełną wydajność. Niekiedy niezbędna jest wymiana wybranego komponentu, np. baterii lub ekranu, ale cała reszta jest w świetnym stanie i urządzenie po zabiegu działa jak nowe. Używany smartfon jest zarówno tańszy jak i dużo bardziej ekologiczny. W końcu aż 3/4 śladu węglowego takiego urządzenia generuje jego produkcja- zapewnia Janne Korpelaze.
Gadżetowi maniacy nie będą z tych wiadomości zadowoleni, środowisko naturalne odczuje jednak ulgę. Mniejsza produkcja to mniejsza emisja CO2, a każdy smartfon z drugim życiem to jeden elektroodpad mniej. A problem jest ogromny, tylko w tym roku na wysypiska ma bowiem trafić prawie 60 mln ton elektronicznych i elektrycznych śmieci.
Więcej: Smartfon na wynajem. Nowa usługa Banku BNP Paribas
Ekobiznes.pl to specjalistyczny serwis informacyjny o ekologii w biznesie. Codziennie publikujemy najświeższe ekonewsy i autorskie wywiady z przedstawicielami świata nauki i biznesu. Znajdź nas na Linkedinie lub Facebooku, albo subskrybuj Newsletter i bądź na bieżąco z najciekawszymi ekoinformacjami.