Zainteresowanie PESL jest olbrzymie, bo przecież etykiety cenowe są wszechobecne – wszechobecny jest bowiem handel detaliczny. Rynek domaga się etykiet elektronicznych i jest to potężny biznes – mówi w rozmowie z Ekobiznes Olaf Szewczyk, Acting Communications Director, Saule Technologies, firmy, która przed tygodniem zaprezentowała PESL – elektroniczną wersję etykiet cenowo-reklamowych.
Radosław Święcki: W zeszłym tygodniu podczas specjalnej konferencji prasowej miała miejsce premiera państwa innowacyjnego produktu: Perovskite Electronic Shelf Label (PESL), nowoczesnej, elektronicznej wersji etykiet cenowo-reklamowych, wyposażonych w perowskitowe ogniwa fotowoltaiczne. Proszę powiedzieć, czym się one wyróżniają?
Olaf Szewczyk: Ogniwa perowskitowe mogą działać bardzo wydajnie nawet w sztucznym świetle, także wtedy, gdy światło pada na nie pod dużym kątem. Można zatem zasilać nimi nawet etykiety produktów na dolnych półkach sklepowych, gdzie dociera tylko rozproszone światło lamp sufitowych. To jest atut, którym nie dysponują na przykład ogniwa z amorficznego krzemu. Dlatego tradycyjne etykiety elektroniczne ESL z ogniwami krzemowymi nie miały szansy się sprawdzić. Obecnie etykiety ESL zasilane są bateriami, ale to rozwiązania ma wiele wad. Baterie trzeba co jakiś czas wymieniać, co jest kłopotliwe logistycznie, kosztowne i szkodliwe dla środowiska naturalnego, bo baterie są wysoce toksyczne. Co równie ważne, etykiety ESL nie pozwalają na częste zmiany wyświetlanego komunikatu, bo baterie trzeba oszczędzać.
Ten artykuł dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Zarejestruj się bezpłatnie, aby otrzymać dostęp do ARTYKUŁÓW PREMIUM oraz newslettera.